Co jest nie tak z Polskim AV?

Ten felieton to o zgrozo, moje przemyślenia dotyczące polskiego rynku Audiowizualnego. Więc będą subiektywne, o zgrozo. Felieton nie ma na celu obrazić i krytykować; wróć, nie ma na celu tylko obrazić i krytykować. Ma też za zadanie zwrócić uwagę, że coś z naszą; na pewno moją ulubioną branżą jest nie tak.

            Dlaczego zakładam, że coś jest nie tak? Przecież branża się rozwija i jest dobrze. No tak, tam gdzie potrzebuje to się rozwija – sale koncertowe, duże przedsięwzięcia, nawet wyposażenie biur. Tam branża Audiowizualna była, jest i będzie. Co prawda cierpi w dużej mierze na chorobę zwaną przetargi, ale to nie jest istotne. Każdy wie, kto brał udział w przynajmniej jednym przetargu, jakie miewa problemy – wygrywa kwota, specyfikacja nie jest idealna, produkty są wyciągane z powietrza, koszty nie odzwierciedlają problemów jakie mogą nastąpić i zatrudnianie podwykonawców przez firmy, specjalizujące się w przetargach.

            Nie mówię, że przetargi są złe lub niepotrzebne, ale coś powinno się zadziać w ogólnej mierze, bo proces przetargowy w Polsce potrafi mieć postać złośliwą, z przerzutami a do tego atakuje inne części ciała i robi się z tego ogólna infekcja organizmu. To zostawię, jednak mądrzejszym i bardziej oblatanym osobom. Zgodnie z zasadą, nie znam się, to się nie będę wypowiadał na temat rzeczy, o których nie wiem do końca wszystkiego.

Patologia rynku elektroniki

            Na czym jednak patologia polskiego rynku Audiowizualnego? Tutaj, przydałaby się jakaś statystyka, może badania albo przegląd rynku. Oczywiście, że są takie badania. Wystarczy spojrzeć na Pro-AV Business Index od Avixy, żeby wyciągnąć kilka wniosków. Nie wróciliśmy nawet do poziomu sprzed Pandemii w ogólnym ujęciu. Lekkie załamanie na początku 2024 roku pokazuje, że zmienia się paradygmat, jeżeli chodzi o sprzedaż produktów. Nie są istotne już tylko wielkie instalacje, ale także wiele małych typu – wideobar + ekran/projektor i może coś na stole a do tego kilka słuchawek z mikrofonem dla pracowników. Ściany LED tanieją, co jest zdecydowanym plusem. Systemy kontroli i zarządzania ma chyba już każdy liczący się producent na rynku ProAV. Dużo przesunięć instalacji, tych które się opóźniały, ze względu na braki pieniędzy lub sprzęty, są realizowane lub dopiero będą realizowane.

            Nie bez znaczenia jest także kwestia pracy zdalnej lub hybrydowej. Zdalna jest, ale coraz mniej. Częściej wybierany model to praca hybrydowa, choć sygnały z rynku pokazują, że w przypadku Polski, tych ofert jest mniej na rzeczy pracy biurowej. A z czym się wiąże mieszany model zatrudnienia – nie potrzeba aż tyle sprzętu w biurach lub lepsze są 2 małe sale konferencyjne niż jedna duża. Bo nie zawsze i nie każdego dnia jest pełen komplet w biurze. Stąd też, to co było widać po ISE – hybrydowe rozwiązania i AI, przewijały się przez stoiska w Barcelonie. Mój ulubiony slogan, AI, został tak pięknie skomentowany podczas Computex 2024 (Taipej, Tajwan) przez Romana Hartunga (aka der8auer), że pozwolę jemu oddać głos.

I gdzie tu patologia?

            W pierwszym momencie, może jej nie zobaczycie. Bo, każdy producent ma swoje AI, swój najlepszy obraz i swoje najlepsze parametry. Co to oznacza najlepsze, co daje AI? Na to pytanie już będzie trudno odpowiedzieć. Nie ma już walki na piksele, bo telefon, nawet w budżetowym segmencie ma AI i pokaże nam coś koło 4K. Choć możliwości procesorów mobilnych są nawet wyższe, ba ostatni procesor Snapdragon 888 ( z 2021 r., przed zmianą nazewnictwa na bardziej skomplikowane) radził sobie z 4K i zdjęciami 28 MP. Telewizory w domu, 4K. O 8K przeciętny zjadacz chleba w telewizorach może sobie pomarzyć, choć 4K jest z nami od ponad 20 lat. A dopiero w 2022 GfK podało, że 71% sprzedanych telewizorów w Polsce, było właśnie w tej rozdzielczości. Filmy 8K? Tak, ale w kinach, można oczywiście zdać się na skalowanie materiału z niższej jakości na wyższą, ale co z przepustowością internetu? Jak każdy będzie oglądał materiały 8K, choć nie ma ich za wiele, to serwery Netflixa się chyba zagotują.

            Po co o tym wszystkim mówię i wspominam, każdy kto ma 2 szare komórki, wie jak wygląda rynek treści i telewizji w Polsce. I nie tylko. Chodzi mi o pokazanie, że doszliśmy w całym Audiowizualnym świecie do pewnej ściany. I to nie jest ściana Ledowa. Pogoń za pikselami, pogoń za coraz lepszym sprzętem w komputerach, coraz lepsze telefonu – no szybciej ten koń nie pociągnie, nieważne ile owsa dostanie. Mamy granice jeżeli chodzi o możliwości podzespołów krzemowych, więc producenci procesorów idą w dalszą miniaturyzację. Nie już 14 nm, ale już produkowane masowo są podzespoły w procesie 5 nm a zaraz może 2 nm. Jak to mawiał mój dziadek – wyżej dupy nie podskoczysz.

            Więc mamy ścianę, pod względem jakości, przepustowości. Czyli w rzeczach, które łatwo sprzedać, łatwo opisać marketingowo – Nasz ekran ma 4 razy więcej pikseli niż konkurencja – już nie ma, każdy ma ten sam ekran. Co więcej produkowany często w jednej fabryce – Samsunga, LG, BARCO lub Absen. A co się dzieje, jak docieramy do ściany? Trzeba kombinować, dodawać zbędne lub nie do końca potrzebne wodotryski, np. AI, podświetlenia. Można konkurować ceną lub popularną i dobrze widzianą ekologią – mniejsze zużycie prądu, dłuższy cykl życia, łatwa naprawa. A, żeby to zrobić, nie wystarczy wygrać wyścigu zbrojeń na ilość pikseli, tylko trzeba już poważnie zrobić coś, żeby było szybciej, taniej, ekologiczniej lub zawsze można dodać łatkę marketingową i lecimy na rynek.

A Polska patologia?

            I tu dochodzimy do meritum całej sprawy i odpowiedzi na pytanie – Co jest nie tak z Polskim AV? Jest to po prostu krzywa wypadkowa wszystkiego co wymieniłem i kilku czynników, które dodatkowo znacznie utrudniają nam życie. Oficjalna cena projektora w Polsce z górnej półki? Na przykład taki Sony VPL-XW7000ES:

  • 55 950 zł w Polsce.
  • Na rynku niemieckim? 12 890 € czyli przy kursie 4,29 mamy jakieś 55 308 zł.
  • Przy czym, korzystając z GDP per capita (w przeliczeniu na jednego mieszkańca). Polska ma indeks na poziomie 22 112,86 $ a Niemcy 52 745,76 $. Czyli jedynie dwukrotnie większy, przy podobnych cenach elektroniki.

            A gdzie ja rynek Niemiecki, porównuje do Polskiego? Oszalałem? Nie wiem, być może, nie jestem specem od poczytalności. Ale z jakiegoś powodu, największe rynku – azjatycki, amerykański traktuje Europe jako jeden rynek. Może dlatego, że tak jest łatwiej, po prostu? Koszty transportu, produkcji, utworzenia kanału sprzedaży będą podobne, więc po co dzielić ten włos na czworo, jak się sprzeda. A że się nie sprzeda tak dobrze w Polsce, trudno, sprzeda się gdzieś indziej, albo pójdzie w projekcie. Przecież i tak będzie zapotrzebowanie na nowe towary, prędzej czy później. Widać to choćby po takich cenach jakie ma Steam – jak nawet UOKiK się tym zainteresował, to coś musi być na rzeczy.

Hybrydowy wyścig zbrojeń

            Czyli jesteśmy jak zwykle poszkodowani geograficznie? Można by wysnuć takie wnioski. To w połączeniu z przetargowym Bingo. Pokazuje, że jest dobrze. Do tego, zmiany na hybrydę pokazują, że o ile inżynier czy dyrektor artystyczny, wie mniej więcej, lub ma od tego ludzi, co jest potrzebne, jaki mikser, projektor, system do zarządzania. To już Pani w biurze na open spejs ma niewielkie pojęcie, co potrzeba firmie. Stąd wyścig zbrojeń, na najlepsze, najmocniejsze, o największej ilości nalepek AI, działania producentów.

            A wiecie kto na tym traci? Jak zwykle ludzie, gdzieś po środku – dystrybutorzy, partnerzy, instalatorzy. Producenci zrobią i sprzedadzą. Klienci kupią, jak nie od tego, to od tamtego. Ale, żeby już zająć się edukacją, wyjaśnianiem co jest potrzebne i dlaczego, muszą zająć się Ci mniejsi. Czyli taki dystrybutor, musi dotrzeć już nie tylko do inżyniera, który wie co w trawie piszczy, ale do każdego, kto chciałby kupić. I wtedy Pani od przetargów mu zada pytanie:

  • A dlaczego to tyle kosztuje, nie możemy sobie kupić projektora i będzie działać?

            No możecie, będzie działać, jakoś. Tak na 30% może. Jednak w dobie, że mamy robić wszystko gdzieś w hybrydzie. To chyba nie jest najlepszy pomysł. Będzie działać, nie mówię, że nie. A czy będzie chociaż wykorzystywać potencjał tego projektora? W to, szczerze wątpię. Szczególnie, jak znowu kryterium z największą wagą będzie cena i nic więcej, a przetarg rozpisze osoba, która wie jaka jest cena projektora z Ceneo. I nie ma zielonego pojęcia o cenach projektowych czy ich zasadach.

Niech wygra najlepszy, lub najbogatszy przynajmniej

            Kto wygra ten wyścig zbrojeń? Producenci, którzy razem z dystrybutorami zrobią najlepszy marketing. Nie liczy się najlepszy produkt, ustaliliśmy, że są one na podobnym poziomie – pomijam chińskie rozwiązania z Aliexpress czy inżynierie znaczkową niektórych producentów. Więc jeżeli chcecie zrobić coś, żeby wygrać wojnę hybrydową na hybrydowych silnikach w hybrydowych biurach, to zacznijcie dziś, a najlepiej wczoraj od edukacji, realnych parametrów czy dodatkowych funkcji. Za każdy pusty znaczek AI na pudełku bez wyjaśnienia co daje uczenie maszynowe, poproszę o 10 zł. To napiszę, dlaczego tam nie ma AI.