Powerbank Outdoor Solar Powerbank 24000 od Sandberg

Powerbank to niezbędny gadżet podczas wyprawy w góry, wyjazdów czy po prostu jako zapasowe źródło energii na codzień. Dlatego dobrze jak to jest sprawdzony model, który długo trzyma baterie, szybko naładuje nasz telefon i bez obaw możemy go zabrać na wyjazd.

Wszystkie te cechy spełnił Sandberg Outdoor Solar Powerbank 24000 mAh czyli solarny powerbank z 4 wejściami USB (micro, c oraz 2 zwykłe) i lampką. Dodatkowo w obudowie mamy miejsce na zamontowanie karabińczyka lub sznurka i powieszenia go np. na plecaku, aby doładował nam nasze niezbędne akcesoria. Powerbank o takiej specyfikacji musi trochę warzyć w końcu to ponad 20 tys. mAh (88,8 Wh) więc fizyki nie oszukamy przy ogniwach litowo-jonowych (553g). Warto pamiętać, że to powerbank o specjalnie wzmocnionej konstrukcji, która jest pyło- i wodoszczelna z certyfikatem IP67.

Specyfikacja

Pełna specyfikacja Sandberg Outdoor Solar Powerbank 24000:

  • Obudowa odporna na kurz, wstrząsy i wodę IP67
  • Pojemność baterii: 24000 mAh / 88,8 Wh
  • Typ baterii: Li-ion
  • Wejście Micro USB: 5V/2A
  • Wejście USB-C: 5V/3A (MAX)
  • Złącza: 1 x żeńskie Micro USB, 2 x żeńskie USB A, 1 x USB-C
    • Wyjście USB 1: 5V/2A
    • Wyjście USB 2 (QC 3.0): 5V/3A, 9V/2A, 12V/1.5A
    • Wyjście USB-C: 5V/3A
  • Panel słoneczny: 2,0 W / 400 mA
  • 4 diody LED wskazujące poziom naładowania baterii
  • 1 latarka z trybem SOS i stroboskopowym
  • Wymiary: 180 x 89 x 30 mm
  • Waga: 553g
  • Temperatura ładowania: 0~45℃
  • Temperatura rozładowania: -20~60℃
  • Może jednocześnie ładować urządzenia i być doładowywany
  • Czas ładowania przy użyciu słońca: 53 godziny
  • Czas ładowania przez USB 1A: 20 godzin

Jak powerbank znalazł się z moich rękach?

Wybierając się na ISE miałem w głowie kilka rzeczy, że muszę wypożyczyć aparat, żeby zrobić fajne zdjęcia i nagrania. Kolejną była kwestia, a co jak mi się prąd skończy do mikroportów i aparatu? Dlatego odezwałem się do Marcina Wołyniaka z EET Polska:

— Marcin, masz jakiś powerbank do wypożczenia?

— Mam, nie do wypożyczenia, ale masz go na zawsze.

I tak krótkim kursem, powerbank znalazł swoje miejsce w walizce w drodze na Barcelonę.

Najważniejsza jest jednak duża pojemność, która spokojnie starczyła mi na podładowanie telefonu, aparatu, mikroportów czy słuchawek. Sama lampka też jest ciekawostką, bo nie tylko ma funkcję ciągłego świecenia, ale także nadaję sygnał SOS w alfabecie Morse’a. Co w przypadku, kiedy zgubimy się gdzieś głęboko w lesie lub na morzu, uważam za szczególnie przydatne – nie musimy wtedy klikać światełka, tylko sygnał jest nadawany automatycznie.

Funkcje użytkowe

Mi sama lampka służyła trochę inaczej, za lampkę nocną. Szczególnie przydatna, kiedy nagle skończył się w wieczorem prąd w gniazdkach, ja rano musiałem mieć naładowany sprzęt a jeszcze potrzebuje kilka rzeczy dopisać i zgrać. Więc w moim przypadku powerbank robił albo za mobilne źródło energii, albo wcześniej wspominaną lampkę.

Warto wspomnieć, choć to raczej fajna funkcja podtrzymujący pojemność powerbanka – panele słoneczne na wierzchu obudowy. Gdy są aktywne i pada na nie wystarczająca ilość słońca, zapala się zielona lampka obok nich. Dlaczego to w sumie dodatkowa funkcja? Według producenta, pełne naładowanie przy pomocy słońca powinno zająć 53 godziny, przy kablu USB z oporem 1A to już 20 godzin, a maksymalnie powerbank przyjmuje to 5V/3A. Więc czas ładowania będzie jeszcze krótszy.

Przez cały wyjazd raz podładowałem powerbank. Nie dlatego, że zaraz by mi się skończyła bateria, ale bardziej z czystej ostrożności. Bo przy robieniu wielu nagrań w halach ISE czasami padały mi mikroporty mikrofonów, raz aparat wołał tzw. jeść, bo mu się zaczynała kończyć bateria. A mając chwilę na kawę czy tapas w doborowym towarzystwie, mogłem podpiąć sprzęt, wrzucić telefon do ładowania i nie martwić się, czy wszystko mi starczy do zamknięcia bram Fira Barcelona, gdzie odbywało się tegoroczne ISE.

Co dalej?

To nie koniec męczenia powerbanka od Sandberg. ISE było takim w sumie wstępnym testem dla niego, zdał go celująco – dokładnie zrobił to do czego go zabrałem ze sobą, był magazynem energii, na który mogłem liczyć. Jak się tylko zrobi trochę cieplej, to będzie jeździł ze mną na rowerze lub na inne nagrania, gdzie nie zawsze jest opcja doładowania się z gniazdka. Mam ochotę przetestować go faktycznie w trudniejszych warunkach, może wyciecki górskiej lub podobnego podejścia, tak żeby sprawdzić czy po kilku dniach np. z ładnym słońcem ten magazyn energii faktycznie będzie trzymał pojemność dzięki panelom słonecznym.

Cena i jej stosunek do jakości:

Oficjalna cena na stronie producenta to 509 zł – https://sandberg.world/en-pl/cart

Dla jednych, to może być wysoka cena, dla drugich idealna. Dlaczego? Pełno jest na rynku powerbanków w podobnych albo nawet większych pojemnościach. Jednak zawsze nie mają którejś z funkcji Sandberga. Nie spotkamy prawie nigdzie 5 lat gwarancji, jak jest pojemność to nie ma tylu wyjść. Jak jest dużo wyjść to trudno znaleźć coś o takim certyfikacie wodoczelności. I tak dalej i tak dalej. Przyrównałbym nawet Sandberga to dobrze sprawdzonych butów, które już swoje lata mają, ale widziały z nami kilka przygód. Nie boimy się, że się rozpadną czy rozkleją, a jak się nawet pobrudzą to wystarczy przetrzeć, poduszyć i można iść dalej. Taki właśnie jest Powerbank od Sandberga, nie boimy się, że zabraliśmy kolejną elektronikę, której nie wolno nigdzie upuścić lub rozładuje nam się jak temperatura spadnie nagle do 0, tylko raźnie będzie nam ładował co tylko będziemy potrzebować.