Projektor mobilny, który taki mobilny nie jest  – Samsung Freestyle gen.2

F-f-f-f-f-freestyler, rock… A nie przepraszam, to nie to okno. To miało być o projektorze Samsung Freestyle gen. 2 z dodatkowym powerbankiem VG-FBB3BA/XC. Więc wracając na ziemię, z późnych lat 90.

Czy ten projektor można nazwać freestajlowcem? Szczerze, chyba niekoniecznie, to bardziej solidny kawałek projektora mobilnego, który ma wiele dziwnych cech. Szerokie spodnie, wróć gniazdo micro-HDMI – do tej pory myślałem, że te kable wymarły wraz z ostatnim telefonem Samsung, który miał to gniazdo czyli Galaxy S5 Active z 2014 roku. Jedyny, nowy telefon, który ma to wejście to Sony Xperia Pro i tam powiedzmy, że jestem wstanie zrozumieć wykorzystanie tego interfejsu.

Choć w sumie, to w dobie, kiedy przeciętny kabel USB-C zbliża się możliwościom HDMI nie rozumiem zastosowania tego kabla. Ba, co więcej, nie znajdziemy micro-HDMI w zestawie, bo Samsung chyba nie przewidział, że ktoś może nie mieć takiego kabla w domu. Ale to abstrahując.

Micro-HDMI – long time no see

Nie wiem, co kierowało podczas kreowania tego projektora, szczególnie, że jest zasilany poprzez USB-C, więc dodanie kolejnego gniazda do przesyłania obrazu nie powinno być problemem, szczególnie, że to projektor Full HD, więc nie ma tu mowy, że nie odbierze obrazu w pełnej klatce przy 60 Hz. No ale takie decyzję zostały podjęte, z pewnością z jakimś pomysłem. Dużo bardziej wolałbym jednak po prostu solidne USB-C, które pozwoliłoby na podłączenie wiele nowoczesnych urządzeń i może nawet doładowanie telefonu. Jeżeli mnie pamięć nie myli, Samsung jeszcze nie tak dawno promował Samsung Dock czy jak to później nazwał Dex Station? Pomysł chyba spalił na panewce, bo raczej nie traktujemy swoich telefonów jako mobilnych stacji roboczych. To pokazuje jednak, że potrafią zrobić logiczne połączenie monitora/komputera z telefonem. Więc dlaczego nie pojawiło się tutaj? Nie wiem, choć się domyślam.

Granie, tak ale raczej po kablu

Połączenie bezprzewodowe oczywiście daję radę, ten projektor lepiej w sumie nazwać kieszonkowym telewizorem o rozmiarze 100 cali, ponieważ ma pełnego Smart TV – Tinzen w sumie jest, ale jako system operacyjny i jest Smart TV, więc to pełnoprawna i samodzielna jednostka. Pełna obsługa wszystkich znanych nam streamingów, łatwe udostępnianie ekranu za pomocą Miracast (Windows) Chromecast (Android) lub Airplay. Jeden mankament, opcja do grania, nazwana tutaj w Samsungu „Tryb Gry”, chyba nic nie wnosi. Ponieważ opóźnienia przy połączeniu bezprzewodowym nie powalają grać nawet w Simsy czy Skyrim, co dopiero cokolwiek szybszego. A po co nam mobilny projektor, jeżeli w sumie nie możemy skorzystać z niego bezprzewodowo. Tak więc, w każdym przypadku, jeżeli chcemy pograć, jest opcja akcesoriów Bluetooth, to miły ukłon w stronę bezprzewodowych padów czy soundbarów, to tylko na wbudowanych grach Androida lub za pomocą kabla z naszego urządzenia. Czyli podłączenia mocniejszej maszyny za pomocą micro-HDMI do projektora.

Ciemność! Widzę ciemność. Ciemność widzę

Jasność – te 230 ANSI lumenów, to przy dużym zaciemnieniu powiedzmy jest wystarczające. Jednak ciemne sceny są moim zdaniem zdecydowanie za ciemne i kilka lumenów więcej naprawdę pozwoliłoby na lepsze oglądanie. Ale umówmy się, to nadal projektor mobilny, ani do kina domowego ani do grania a tym bardziej do sali kinowej. Nie mówiąc o jakichkolwiek zastosowaniach profesjonalnych. Kolory może nie są znane z tego, do czego jestem przyzwyczajony w ekranach z pełnym pokryciem przynajmniej Rec. 2020. Tutaj może jest Rec. 709 jednak patrząc po tym jak wygląda serial Ashoka na moich urządzeniach i projektorze, śmiem wątpić. Dużo kolorów jest zakłamane – oczywiście nie oglądam na referencyjnej powierzchni, ale myślę, że nikt kto kupi ten projektor nie ma rozwijanego ekranu, który mógłby to uratować.

Wrażenia audio

Przyznam, że tutaj jest o niebo lepiej niż w przypadku obrazu. Głośniczek choć jeden, nawet postawiony za widzami jest głośny i co ważne czysty. Z dobrym zachowaniem tonacji w każdym zakresie. To nie jest głośnik do dźwięku przestrzennego. Aczkolwiek nie miałem potrzeby od razu włączać wzmacniacza. Co prawda nie miałbym go nawet jak podłączyć, ale jakoś bym sobie poradził, gdyby zaszła tak potrzeba. Tylko, że nie zaszła. Dźwięk jest czysty i wyrazisty i do oglądania filmów w zupełności wystarczający.

Autokeystone na ratunek

Ustawienia autokeystone działają wybitnie, robią co mają robić i ładnie dopasowują się do powierzchni. Mamy drobną opcję zoom, w sumie powinna się nazywać przybliżenie, bo możemy zrobić tylko mniejszy obraz. Zabrakło mi siatki do lepszego ustawienia trapezowego, żeby wszystko widzieć jak na dłoni, ale to normalne raczej tylko w poważniejszych projektorach niż mobilne odpowiedniki.

Pilot

Samsung umożliwia sterowanie czy zamianę naszego telefonu w klawiaturę za pomocą Smart Things, to nie jest głupia opcja przyznaję i może podczas ustawienia się przydaję, jednak później nie zapomniałem, że ona istnieje. Większość opcji czy ustawień bez problemu obsłużymy pilotem. Duży plus, za to, że można podładować go poprzez USB-C lub zostawić dolną częścią do góry i liczyć na zasilanie słoneczne. Jaką jednak ma efektywność ta ostatnia opcja, nie mam pojęcia. Duzy minus pilota jest taki, że nie ma absolutnie żadnego podświetlenia. A że oglądamy w prawie zupełnej ciemności, ze względu na jasność tego projektora, to łatwo wcisnąć przycisk wyłączenia, który jest zaraz obok szybkich ustawień. Danie wyłącznika po środku lub minimum podświetlenia mogło by zdać egzamin.

Prądu starczy na jeden film

Co do powerbanka, dobrze że jest. Warzy swoje, ma przeszło 32 Ah, więc nie można powiedzieć, że nie ma pojemności. Do tego pozwala na odtwarzanie i ładowanie urządzenia jednocześnie. Minusy, nie mamy żadnego ostrzeżenia, że powerbank się właśnie kończy – są diody LED, ale raczej nikt na nie zerka podczas oglądania filmu. Fajnie, gdyby Samsung pomyślał o jakimś ostrzeżeniu – „podłącz mnie do prądu, bo zaraz skończysz oglądać film”. Do tego pewnie musiałby dojść jakiś sterownik, lub lepsza integracja z projektorem w tej kwestii, ale myślę, że byłoby to do zrobienia. Jest tester pod przyciskiem, ile mamy baterii i to jakby tyle jeżeli chodzi o ciekawe funkcję powerbanka. Z testów wynika, że film spokojnie można obejrzeć na pełnym ładowaniu powerbanka. Producent deklaruje czas pracy do 3h, ale to na trybie ECO i oszczędnym jak zawsze, ale wtedy mamy trochę ciemniej, a jak już wiecie i tak światła nie jest za dużo.

Podsumowanie i konkurencja

Jeżeli szukamy projektora, polecam poszukać czegoś o trochę większych gabarytach i może 4K zamiast Full HD. MSRP 3799 zł w przypadku Samsung możemy zamienić na np. nowego Epsona CO-FH02 jeżeli korzystamy w domu z naszego projektora. Jeżeli szukamy czegoś mobilnego z lepszym światłem, za to bez HDR10+ to warto zerknąć na XGIMI Halo+ i normalnym wejściem HDMI i jack i wbudowanej baterii. W przypadku chęci obejrzenia czegoś w 4K trzeba już sięgnąć głębiej do portfela, przynajmniej o jakieś dodatkowe 2 tysiące, żeby skorzystać z np. po BenQ W2700. Ogólnie rzecz biorąc, trudno mi znaleźć miejsce, w którym chciałbym wykorzystać Samsunga. Jako mobilny projektor, sprawdzi się, jednak starczy nam na jeden film, a potem ładowanie zajmie nam przynajmniej kilka godzin – ładowanie ma wejście 10W, z kolei zasilanie projektora 50W. Dlaczego taka była decyzja Samsunga, znowu nie wiem. Ten projektor w sumie powinien się nazywać – testujemy wersję mobilną, ale w sumie jesteśmy Samsungiem, więc nie będziemy robić jak inni, tylko zrobimy po swojemu.

Promocja na powerbank

Bateria do Samsunga to dodatkowy koszt 800 zł lub można za opinie na stronie Samsung dostać w prezencie. Więcej informacji znajdziecie na stronie Samsunga.

Promocja ważna jest do końca tego roku, więc jeżeli chcecie się załapać na darmowego powerbanka to radzę się pośpieszyć.

Zdjęcie obecne we wpisie należą do firmy Samsung, zostały użyte na potrzeby ilustracji tekstu.